Rok po roku opensource podgryza kolejne przyczółki branży IT, okupowane dotąd przez rozwiązania komercyjne.
Są takie miejsca, w których ekspansja jest łatwa - dziś już chyba nikt nie wyobraża sobie płacenia za program do przeglądania zdjęć? Choć wiem, że niektórzy płacą np. za edytory tekstu ze wsparciem dla programowania ;) W innych przypadkach idzie nieco trudniej - choćby "ekspansja" Linuksa na desktopach... Są i takie, w których wejście na lukratywny rynek jest bardzo trudne - we wpisie z Open Source Day 2010 przytoczyłem przykład profesjonalnych baz danych.
Innym tego typu obszarem są urządzenia sieciowe. Widać postęp - od lat wiele urządzeń w segmencie SOHO (np. routery bezprzewodowe) to po prostu małe komputerki oparte np. o MIPS-a, z Linuksem w środku. Otwartość oprogramowania to tylko jeden z czynników, krytyczny jest jednak wzrost możliwości obliczeniowych architektury PC. Co by nie mówić o tym wzroście, przy wysokowydajnym przełączaniu pakietów IP, PC nie jest w stanie konkurować ze specjalizowanymi układami. Ale i tak kawałek tortu jest podgryzany, obsługa dziesiątek czy setek megabitów ruchu IP na pececie nie jest wielkim problemem. We wpisie z meetBSD 2010 pisałem o ekstremalnym rozwiązaniu pewnego bułgarskiego ISP, opartym o FreeBSD. ;) Elastyczność platformy PC w roli routera nie zawsze jest atutem, toteż powstają takie produkty jak Vyatta. Jest jednak poziom, z którym trudno się równać.
Trafiłem jednak w sieci na dający nadzieję artykuł: Software Router Smashes Speed Records. Ostateczne, jeśli procesor PC wciąż jest za słaby, można poszukać mocy w karcie graficznej. Można też zainstalować karty z układami FPGA. Oczywiście, wciąż ogranica nas magistrala. Istnieje równiez inicjatywa RouteBricks korzystająca z Clicka, gdzie wydajność routowania skaluje się... zrównoleglaniem, czyli zwiększając liczbę pecetów. Niestety, prototyp rozwiązania wciąż nie jest komercyjnie dostępny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz