Czym jest TRILL? Bardzo upraszczając, to takie przełączanie ramek, gdzie poszczególne przełączniki wymieniają informacje o trasach podobnie jak rutery, czyli z użyciem protokołu rutingu. (Klasyczne przełączniki uczą się po prostu, na którym porcie jaki MAC jest osiągalny, a jak nie wiedzą, to ślą ramkę do wszystkich). Teoretycznie ma uprościć życie i np. pozwolić budować wielkie (tysiące hostów) domeny rozgłoszeniowe w środowisku datacenter. Bardzo modne w czasach wirtualizacji i chmur.
Dlaczego należy drżeć przed TRILL-em? Ivan zastanawia się nad tym w serii postów. W szczególności polecam:
- Dlaczego bridge w ogóle nie powinny zaistnieć? - Bridges: a kludge that shouldn't exist
- Jaka jest różnica między przełączaniem a rutowaniem? - Bridging and Routing: is there a difference? oraz Bridging and Routing, Part II
- O wysypie standardów - How many large-scale bridging standards do we need?
- brak licznika hopów
- brak wsparcia dla fragmentacji
- brak sygnalizacji problemu do nadawcy
- powielanie ramek
- mobilność adresu
Bardzo ciekawy wpis ! (Nie uwłaczając reszcie ;)
OdpowiedzUsuń